Naprawdę fatalne miejsce. Praktycznie zerowy ruch. Nikt nas nie chciał nigdzie podrzucić. Po kilku kolejnych godzinach wróciliśmy na drugą stronę miasta i zaczęliśmy łapać stopa z powrotem. To okazało się niezmiernie proste. Młody mężczyzna zabiera nas z powrotem do Lugo...