Siesta na plaży, czyli to co peregrinos z Polski lubią najbardziej :] Na dodatek Iron ujawnił skarb skrywany w plecaku - dmuchaną piłkę plażową. Możecie sobie wyobrazić nasz entuzjazm :] Po kąpieli w oceanie przyszło nam iść w okropnym skwarze aż do wieczora. Ale pod koniec dnia kolejny miły akcent ze strony mieszkańców mijanych wsi - w barze dostaliśmy gratisową butelkę cidry "od barmana dla peregrinos". Szczęśliwacami byli: Burek, Jojek i ja :)