Drugiego dnia trawersowaliśmy klify, żeby dotrzeć na Bliżnij Plaż. Piękną dziką plażę, na którą można albo dojść owymi klifami albo dopłynąć łódką z portu (10 UAH w jedną stronę). Na plaży rozbiliśmy obozowisko. Należy dobrze zaopatrzyć się w jedzenie i picie. Ukraińcy nie mają widać w zwyczaju chodzić po plaży i sprzedawać cokolwiek. Przez cały dzień zjawiła się tylko jedna babuszka z piwem (10 UAH za puszkę) i pierożkami (3 UAH za sztukę), które rozeszły się błyskawicznie. Nawet rybacy z łodek nie chcieli za dopłatą przywieźć nam piwa czy wody czy czegokolwiek...
Polecam miejsce do biwakowania (niby byly ogłoszenia, że niedozwolone) i ogólnie odpoczynku. Woda przejrzysta. Jedyny mankament to kamieniste dno. Łatwo się poślizgnąć, ale coś za coś :)
Tutaj żegnamy się z morzem i udajemy się w głąb lądu.