Dziś na szlaku spotkaliśmy Polaka - Pana Franciszka, który swoje camino pokonał na rowerze. Zachęcił nas do wizyty w kościele pod którym się spotkaliśmy. W środku przesympatyczny i podeszły wiekiem ojczulek zaprosił nas na zakrystię, gdzie pokazał obraz św. Jakuba, wbił nam do paszportów pieczątkę (oryginalną XVII wieczną :]) i odmówił wspólną modlitwę.
Guemes to zdecydowanie najbardziej wyczesane schronisko na szlaku! Opinia nie tylko moja i moich kolegów, ale też wszystkich pielgrzymów, z którymi miałem okazję rozmawiać. Atmosfera serdeczności i gościnności od samego progu. Niech nie zmyli was brak sklepu w wiosce. Mieszkańcy wieczorem schodzą się do schroniska, aby przygotować kolację dla pielgrzymów. Wspólny posiłek, ale nie byle co. Pyszny gulasz, wyśmienite spaghetti do tego wino, woda, bagietki, owoce... aż żal było opuszczać to miejsce...