Pogodnie linią brzegową kroczymy, zatrzymując się na śniadanie, na kawkę, itp. Dziś spotykamy się z Marti i Ironem. Czekali na nas w San Esteban. Dziś też rozstajemy się z Anią. Ona swym zwyczajem, zaraz po kolacji z nami, ruszyła dalej szukać schronienia pod chmurką.